Po skończeniu szkoły biblijnej ożeniłem się z Lacy i razem
przeprowadziliśmy się do Beaumont w Teksasie, gdzie dorastałem
jako dziecko. Chociaż po szkole biblijnej przedłożono
mi kilka ofert służby, czułem, że mieliśmy wrócić i poświęcić
się pracy w kościele, w którym dorastałem. Wiedziałem,
że mieliśmy założyć nowy kościół, ale wiedziałem także, że
to nie był jeszcze właściwy czas. Tak więc przez trzy kolejne
lata nadal przygotowywałem się do następnego etapu służby.
To właśnie w tym czasie Bóg zaczął mnie pobudzać do
rzeczy nadprzyrodzonych. Rozpocząłem studiowanie tematu
naszego zjednoczenia z Chrystusem i zacząłem widzieć
sprawy w takim świetle, jak nigdy dotąd. Kiedy rozpoczęliśmy
nasz kościół w College Station w Teksasie, skoncentrowaliśmy
się na rzeczach nadnaturalnych. Pragnąłem tego, a Bóg
odpowiadał na moją wiarę.

Zaczęliśmy doświadczać cudów na takim poziomie jak nigdy
nigdy wcześniej. Po trzech miesiącach niewidoma kobieta
została uzdrowiona. Kilka tygodni później wchłonęły się
trzy guzy na małej główce chłopca, a on został całkowicie
uzdrowiony z ziarnicy złośliwej. W ciągu dwóch kolejnych
lat sprawy toczyły się niczym kula śnieżna. W tym czasie mieliśmy
już ponad dwadzieścia uzdrowień z raka. Lacy i ja widzieliśmy
regularnie wydłużające się za krótkie kończyny, uzdrowione
zniszczone nerwy, otworzone głuche uszy i wiele więcej.

Podczas doświadczania tych cudów wzrastało moje zrozumienie
różnych rzeczy. Oczywiście kiedy się odważasz wyjść
w obszar, o którym nie wiesz zbyt wiele, nie tylko otrzymujesz
odpowiedzi, ale także przybywa ci wiele pytań. Kiedy
miałem pytania o poruszaniu się w sferze nadprzyrodzonej,
udawałem się do Jezusa. Zacząłem studiować Ewangelie jak
nigdy wcześniej, szczególnie Ewangelię Jana. Chciałem zobaczyć
nie tylko, co Jezus robił, ale także dlaczego i jak Jezus
to robił.

Nigdy nie zapomnę dnia, w którym studiowałem służbę
Jezusa, kiedy Duch Święty przemówił do mnie. Nie chcę powiedzieć,
że słyszałem słyszalny głos, ale wewnątrz, bardzo
wyraźnie usłyszałem te słowa: „Jezus był naturalnie nadnaturalny”.
To stwierdzenie sprawiło, że zacząłem patrzeć z innej
perspektywy na Jezusa oraz na to, jak robił, to co robił. Zauważyłem,
że Jezus nie zawsze był w świątyni, kiedy w Jego
życiu działy się cuda. W przeważającej większości to było na
pustyni, na ulicach, na targu i w domach. Jezus po prostu
szedł drogą, bawił się na weselu, siadał przy studni, a nadprzyrodzone
rzeczy się działy.
Zacząłem postrzegać z innej perspektywy fragment z Ewangelii
Jana 14:12, w którym Jezus powiedział: zaprawdę, zaprawdę
powiadam wam: … dzieł, których ja dokonuję, i on
będzie dokonywał, i większych od tych dokona... W tamtym
czasie nie tylko byłem zainspirowany, ale i podekscytowany.
Chciałem doświadczać w moim życiu tego, czego doświadczał
Jezus – nie tylko dla siebie, ale także dla innych.

Czasami chrześcijanie mają przedsmak sfery nadprzyrodzonej,
ale rzadko wiedzą dlaczego. Doświadczanie sfery
nadprzyrodzonej dla większości chrześcijan jest bardziej
sprawą przypadku niż zamierzonego działania! Tak nie powinno
być. Kiedy przyjęliśmy Jezusa jako naszego Pana i Zbawcę,
On usunął ograniczenia. Jak mocno wejdziemy w Boże rzeczy,
zależy całkowicie od nas. To nie zależy od Boga, Jezusa, Ducha
Świętego, ani z pewnością nie od diabła. To całkowicie
zależy od nas.

Chcę cię wprowadzić w nadprzyrodzone, świadome życie
bez żadnych regułek. Chcę cię wprowadzić w życie, które
Bóg zamierzył dla swoich ludzi jeszcze przed założeniem
świata. To jest Boży plan i Jego pragnienie, żebyś i ty i ja żyli
życiem, które jest naturalnie nadnaturalne.

Chad Gonzales
Czerwiec 2015