Warto zachować czar pierwszego razu na noc poślubną. Uczynić ją czasem wyjątkowym, specjalnym, wręcz przełomowym. Czasem wyczekanym, wytęsknionym, wymodlonym…

Dlaczego noc poślubna nazywana jest „nocą”, a nie „godziną”, czy wręcz „piętnastoma minutami”? Odpowiedz jest prosta: bo to pierwszy raz, bo szlaki tu nieprzetarte, bo wszystko tu nowe, a każdy krok naprzód zachwyca i olśniewa dotychczas nieznanym pięknem. Bo to w końcu „ta noc”!

Przed ślubem: „Nie! I nie ma o czym mówić!”. Po ślubie: „Tak! I to jak najczęściej!”.

Sylwester Laskowski w książce Cierpliwości, mój mały! otwarcie i bez kompleksów wypowiada się na temat wartości czystości przedmałżeńskiej i małżeńskiego seksu, dając przy tym osobiste świadectwo wytrwałego i radosnego oczekiwania na miłosne spełnienie u boku ukochanej żony.

Seks jest fajny – przeczuwa to każdy zdrowy i nieobarczony bolesnymi doświadczeniami człowiek. Seks może wnieść wiele dobra w życie ludzi. Jest jednak również przyczyną poważnych kłopotów, wielkich zranień, jeśli dochodzi do niego w nieodpowiednim czasie i z nieodpowiednim człowiekiem. Nie mamy mocy cofać się w czasie. Konsekwencje niektórych błędów popełnionych w przeszłości dają się naprawić, są jednak i takie, które są nieodwracalne. Dlatego też chciałbym pomóc Ci ich uniknąć.

Dziewictwo to bardzo piękny dar, jaki można wnieść do swego przyszłego małżeństwa. Jednak jego posiadanie nie jest warunkiem koniecznym bycia dobrą żoną czy dobrym mężem. Niezależnie od Twoich wcześniejszych doświadczeń – czystość jest dla Ciebie dostępna. I jesteś do niej zaproszony!

Moc Bożego przebaczenia, potęga nawrócenia – wierzę, wierzę w to gorąco – są w stanie przywrócić pierwotną niewinność duszy, a ciało znów nauczyć języka prawdziwej miłości. Wierze w to! I tego Ci gorąco życzę.