Nie znajdziecie na tych stronach recepty na udane małżeństwo lub rad ojca, który uważa, że jest w tej roli nadzwyczajny. Przeczytacie natomiast sporo zabawnych, a jednocześnie prawdziwych opowiastek o zdarzeniach, które miały miejsce w ciągu czterech najciekawszych lat mojego życia. Najbardziej zależy mi na tym, aby te historie poprowadziły was nieco dalej niż tylko do mojej rodziny. Mam nadzieję, że skierują one wasze myśli w strony Tego, który z radością zmienia dorosłych w dzieci, nauczycieli w uczniów, pracowników urzędów skarbowych w społeczników, a domy w ogniska rodzinne.
A więc bez względu na to, gdzie mieszkacie - w Nowym Jorku czy w Skierniewicach, te historyjki są dla was. Może odnajdziecie w nich swoją rodzinę. Jeśli zaś czytając je, będziecie się bawili chociaż w połowie tak dobrze jak ja, gdy byłem ich świadkiem, to sądzę, że wszyscy będziemy zadowoleni.